niedziela, 27 lutego 2011

seriosly ?

Cześć serduszka ;-* 
dawno nie piasłam, wiem. Jakoś mi się odrobinkę zapomniało o blogu.
Jeśli kogoś to ciekawi, to u mnie wszystko okej ;-) 
Nie ma żadnych nowości. Także nic się rozpisywać nie będę.
Tak więc, uciekam stąd.  

Have a nice day sweethaert ;-*






nie jestem wielką fanką Miley, aczkolwiek ta piosenka bardzo mi się spodobała ;-)


poniedziałek, 14 lutego 2011

Valentine's gift


Aaaa ! kochanie dziękuje, dziękuje, dziękujeeeee !





My dear... someone out there... w środę wracam do szkoły, czuję się dobrze, nawet bardzo.
Weekend spędziłam z moim kochaniem ;-)
A teraz przepraszam, muszę pomóc mamie pozbyć się byłego natrętnego sąsiada, który nachalnie się narzuca!



love.

sobota, 12 lutego 2011

Let's Make Love Valentine's Day

Cześć Robaczki ;-)
Dziś przygotowałam wam zdjęcia prezentu z okazji walentynek dla mojego wariata ;-)
Postanowiliśmy zrobić sobie walentynki 12 lutego, o tak troszkę inaczej.
Mój prezent jest raczej skromny, no ale mieliśmy zrobić sobie bardziej ' symboliczne ' prezenty.
Ale kochanie moje, oczywiście wyszło poza granice, i zrobił swoje. Who knows co on wymyślił.
A więc, oto kilka zdjęć :

męskie bokserki z diabełkiem i napisem ' Nie broń się przed miłościa ' 

Symbolicznie - Walentynka

Czekoladki - Almondo ( pyyszne ! ) 

Torebeczka ;-)

A jeśli chodzi o mój stan zdrowia - antybiotyk działa, czuję się o wiele lepiej. Myślę, że miesiąc ferii mi starczy. Trzeba brać się za nadrabianie. Ode mnie pioseneczka dla was ;-)

wtorek, 8 lutego 2011

let's do this !

MAM DOŚĆ TEJ POSRANEJ CHOROBY -.-'
wszystkie te rutinogówna, to jeden wielki shit, BULLSHIT !
aff, wyleczcie mnie !

poniedziałek, 7 lutego 2011

right thru me

Say Hello.
Robaczki, albo potworki - jak wolicie. Dawno nie pisałam, już tłumaczę dlaczego... A więc, ostatnio mam problemy zdrowotne, dopadła mnie GRYPA. ( współczuje każdemu, kto w danym momencie również usiłuje z nią walczyć ). Korzystam z chwilki, w której laptop mamy mam do swojej dyspozycji przez krótki okres czasu. Z łożka nie wychodziłam od tygodnia, nie licząć potrzeb fizjologicznych, higieny. Posiłki dostałam do łóżka, lecz mogłam obejść się smakiem, gdyż gardło bolało nieziemsko mocno, i nie było szans na to abym cokolwiek przełkneła, także troche się wyglodziłam ;-) poza tym, zero apetytu. Dziejszy stan mojego zdrowia mogę ocenić na lepszy niż tydzien temu ;-) lepszy w sensie, iż chora jestem nadal katar męczy mnie przeokropnie, no i kaszel spać nie daje. Nie przypominam sobie abym kiedykolwiek podczas choroby, bądź przeziębienia ( moja mama twierdzi, że przeziębienie nie jest chorobą, dlatego też wyszczególniłam ten termin ).
zużyła 4 opakowania chusteczek higienicznych, których w jednym pudełku było ok. 140 ? hmm... no to, też daje dużo do zrozumienia... Pewnie jeszcze w tym tygodniu odwiedzę swoją kochaną szkołe, za którą tak naprawde nie tęsknie ;-) Powiem, że fajnie mnieć ferie 3 tygodnie.. ;D i zdecydowanie, każdy tak powinien mieć. Ale moja nieobecność w szkole ma więcej minusów niż plusów. Omineły mnie sprawdziany, na które i tak nie byłam przygotowana w tamtym tygodniu. Plus taki, że moglam miec wiecej czasu do nauki, ale i tak z niego nie skorzystałam. No bo kiedy? Kiedy leze w łóżku, ledwo oddychając ? no nie da się. Także w tym tygodniu pewnie będę mieć po 3 sprawdziany w ciągu jednego dnia. Ma sa kra ! Nie wiem czy będę mieć z każdego sprawdzianu pozytywną ocenę, bo uczeń nawet jesliby chciał, to nie da rady, przygotować się z każdego przedmiotu na ocenę dobrą, nie wspomnę o bardzo dobrej .

KOCHANI, za tydzien walentynki. A więc ja już dzisiaj ( bo nie wiem, czy dam radę przed walentynkami odwiedzić bloga ) życzę wszystkim zakochanym duuuuużo, duuuuuuuuuużo miłości !

Ściskam was mocno w biodrach ;-)
Ciumeczki i udanego tygodnia ;-)